Festiwal Słowian i Wikingów 2019 – krótka relacja
Zeszły rok był zdecydowanie różny od dziesiątek wcześniejszych – od dawien dawna nie było tak inaczej, tak odmiennie… pisząc wprost – tak źle. Zmieniło się życie, praca, codzienność, ale także i inne obszary naszego życia, jak spotkania ze znajomymi, spędzanie czasu wolnego, czy imprezy kulturalne, które niemal zanikły. Ale… kilka pozytywnych aspektów zapewne da się znaleźć – ja wśród nich mogę wskazać np. więcej czasu na drobne czynności, których dotychczas nie miałem kiedy wykonać – choćby segregowanie zdjęć. I tak właśnie, przeczesując dysk, odnalazłem garść zdjęć z Festiwal Słowian i Wikingów, z 2019 roku.
Festiwal Słowian i Wikingów, to fantastyczne wydarzenie i bodaj największa tego typu imprezą w naszej części Europy, która odbywa się rokrocznie na początku sierpnia, na wyspie Wolińska Kępa w Wolinie (w zeszłym roku Festiwal został odwołany, podobnie, jak setki innych – liczę jednak na to, że wszystko powróci do normy). Więcej informacji znajdziecie na stronie Centrum Słowian i Wikingów JOMSBORG – VINETA WOLIN.
Ściągają tam setki, jeśli nie tysiące freaków (pozytywnych, ma się rozumieć), którzy tworzą wielkie inscenizacje bitew Wikingów i Słowian, pokazują, jak niegdyś wyglądało życie, jak były wytwarzane przedmioty codziennego użytku, co jedzono, jak się ubierano itd. Można także wziąć udział w różnorakich warsztatach, strzelać z łuku, rzucać oszczepem czy toporem. I tu mówimy o skali makro – ludzie tu nocują w dawnych namiotach, chodzą dzień i noc w ręcznie przygotowywanych strojach, lepią garnki, po Dziwnie żeglują repliki wikińskich i słowiańskich statków – jednym słowem: kosmos.
Na miejscu można nauczyć się kowalstwa, szewstwa, czy sposobów tworzenia broni. Gotówkę zaś wymienicie na prawdziwe, ręcznie wykonane przedmioty – miecze, hełmy, stroje ze skóry, lnu, krzesiwa, meble i cokolwiek jeszcze wymyślicie…
Ja, oprócz krzesiwa, kilku metalowych przedmiotów, wyniosłem stamtąd sporo wiedzy… w tym między innymi jak wykonać hubkę do krzesania ognia. Przepis jest prosty – zdobytą hubę, pociętą na plasterki, gotujemy w wodzie z dużą ilością popiołu. Następnie suszymy i już mamy gotowy patent na rozniecanie ognia (oczywiście na nic nam się zda, jeśli nie będziemy dysponowali czymkolwiek do wytworzenia iskry).
Miłego oglądania.