Selco Begovic. Survival w mieście – recenzja
Kilka dni temu trafiła w moje ręce pozycja zatytułowana „Survival w mieście” Selco Begovica. Przyznam, że początkowo nastawiałem się na to, iż będzie ona czymś pokroju poradnika dla mieszczuchów. Ot, kilka wskazówek, jak się zachować, gdy – w dużym uproszczeniu – zgaśnie światło lub zabraknie wody w kranie albo w sklepach znikną z półek chleb i woda. W sumie idealna odpowiedź na to, z czym mieliśmy do czynienia na początku pandemii. Nic bardziej mylnego.
Okazuje się bowiem, że to dość mocna książka, znacznie wykraczająca poza obszar naszego komfortu, ogólnie rozumianej wygody, czy – nazwijmy to – przyzwyczajeń codzienności. Przedstawia ona tematy, z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć, jeśli faktycznie dojdzie do sytuacji, jakich nikt z nas na co dzień się nie spodziewa. Podobnie, jak Selco takowej się nie spodziewał.
Selco przeżył (i to pojęcie należy rozumieć dosłownie) rok w oblężonym bałkańskim mieście. A działo się to całkiem niedawno – na początku lat 90-tych, gdy dla wielu z nas, jak sądzę, największym zmartwieniem było to, czy po lekcjach będziemy grać w gałę, czy też czy po pracy uda się wymknąć na piwo. I nawet, gdy po ulicy przejeżdżał czołg, co wyczytamy z książki, sąsiad Selco martwił się, że zniszczą asfalt. Niemal nikt nie zakładał, że sytuacja rozwinie się w kierunku najgorszego scenariusza. Kilka dni później rozpoczął się horror. Taki, którego my w sumie nie znamy – nasi dziadkowie, którzy przeżyli II wojnę światową, już w większości odeszli z tego świata. Część ich opowieści z pewnością traktowaliśmy z przymrużeniem oka, zaś części nigdy nie poznaliśmy, bowiem nikt nie chciał o tym nigdy wspominać. Selco jest, jak – nie przymierzając – Mariusz Max Kolonko – mówi, jak jest. I to momentami przeraża.
Książka ta oczywiście nie jest roadbookiem i nie powie, że za 300 metrów macie skręcić w lewo i tam już będzie dobrze. Jej główną zaletą jest to, że wskazuje elementy, które w czasie SHTF (Shit Hits The Fan, czyli w wolnym tłumaczeniu sytuacji, gdy gówno trafia w wentylator) nie mają najmniejszego znaczenia. A to już sporo. Podkreśla także te wartości, czy aspekty, które mogą Wam pomóc przetrwać – rodzina, zaufanie, działanie w grupie, ostrożność i wiele innych, których nie sposób zrozumieć bez kontekstu. Powie Wam też dlaczego dobre sznurówki mogą być cenniejsze, niż pralka. I jakie są dobre sznurówki…
Polecam wszystkim. Bez wyjątku.