Tania fotopułapka DIY
Podglądanie terenu po taniości
Zazwyczaj, w miejscu, które chcemy zbadać, najwięcej się dzieje, gdy nas tam nie ma. Zwierzyna podchodzi w nocy, lub rankiem, gdy nic jej nie płoszy i dookoła nikogo nie ma. Podobnie jest w sumie z intruzami. Podglądanie ich jest jednak możliwe i wcale nie musimy leżeć w zaroślach – pomoże nam w tym fotopułapka, o której już pisałem nieco wcześniej.
Portfele nie są jednak z gumy i nie każdemu chce się wydawać setki czy tysiące złotych na pstrykadełka. Możecie jednak wykonać takie fotopułapki we własnym zakresie, wykorzystując stary aparat cyfrowy lub kupując go za kilkadziesiąt złotych. Jak? To dość proste – czytajcie dalej…
Wśród najczęściej spotykanych fotopułapek-samoróbek są aparaty Canona, bowiem w ich przypadku producent umożliwił proste uruchamianie aplikacji zamieszczanych na karcie. Jak to działa? W skrócie – włączacie aparat i uruchamiacie program, który wcześniej zainstalowaliście na karcie pamięci – np. SD lub CompactFlash. Następnie aparat robi to, co wcześniej zaprogramowaliście – w tym przypadku zdjęcia, gdy np. coś pojawi się przed obiektywem. Ogólnodostępnym, bezpłatnym programem, który rozszerza opcje aparatu o dodatkowe, niedostępne z podstawowego menu czy przycisków funkcyjnych, jest CHDK. I bez spinki… nie trzeba być programistą level expert!
CHDK
CHDK, to skrót od Canon Hack Development Kit. Jest to darmowy soft, rozwijany przez masę zapaleńców, dzięki któremu możecie zyskać m.in. dostęp do detekcji ruchu, zmiany szczegółowych parametrów zdjęć, nagrywania plików RAW, sterowania aparatem za pomocą napisanych przez Was skryptów, czy nawet grania w gierki na aparacie (sic!).
Program ten działa czasowo, tzn. nie ingeruje w firmware aparatu a jedynie działa do momentu jego wyłączenia. Co oznacza, że po ponownym włączeniu aparat będzie funkcjonował, jak dawniej.
CHDK nie działa na wszystkich urządzaniach Canona, lecz na wybranych, choć trzeba przyznać, że lista jest nad wyraz bogata. Z założenia jest on dedykowany dla tzw. aparatów kompaktowych i nie obsługuje lustrzanek cyfrowych.
Ponadto, istnieje kilka wersji CHDK oferujących różną funkcjonalność oraz kilka wersji firmware stosowanych w aparatach. Warto się z nimi zapoznać przed zakupem sprzętu (jeśli ten krok macie jeszcze przed sobą) lub przed pobraniem CHDK, aby dobrać odpowiednią wersję CHDK lub zaktualizować firmware w aparacie (o ile w danym modelu jest to możliwe).
Koniecznie powinniście odwiedzić stronę Wiki poświęconą CHDK. Tam utrzymywana jest bogata sekcja FAQ, Instrukcja użytkownika, a nawet dział CHDK for Dummies. CHDK ma też forum, gdzie rozwiewane są wszelkie wątpliwości i wymieniane są uwagi przy tworzeniu nowych skryptów i rozwiązań. A jest ich cała masa, więc nie ma nawet najmniejszej możliwości, aby o tym wszystkim napisać w ramach tego artykułu. Większość treści jest po angielsku, ale gdzieniegdzie pojawiają się też wątki polskojęzyczne – np. stary wątek na canon-board.info o detekcji ruchu lub niezły artykuł o CHDK i drugiej młodości Canona.
Wspomnieć należy, że twórcy CHDK nie dają jakiejkolwiek gwarancji poprawności działania tego oprogramowania ani tego, że nie wybuchnie Wam sprzęt, choć to raczej mało prawdopodobne.
Inne rozwiązania ???
Wyzwalanie migawki w aparatach może następować nie tylko poprzez oprogramowanie, o którym wspomniałem. Możecie też wykorzystać wężyki spustowe z jakimś mechanizmem jego wciskania lub czujką, która byłaby w stanie przekazać odpowiedni impuls, aby aparat odpowiednio go zrozumiał lub pobawić się w elektroników i przygotować jakieś rozwiązanie oparte choćby o lasery.
Zasilanie
Istotnym problemem jest zasilanie. Kompakty wyposażone są zazwyczaj w niezbyt duże akumulatorki lub slot na kilka baterii – np. paluszków. Ale może się okazać, że chcecie pozostawić fotopułapkę na kilka dni na odludziu i pojemność akumulatorków będzie niewystarczająca.
Chociaż sam nie odczułem takowej potrzeby, zerknąłem tu i ówdzie i wydaje się, że wystarczającą ilość prądu zapewnić możecie poprzez zastosowanie sporego akumulatora z motocykla lub samochodu. Do tego trzeba dołączyć zasilacz, dostosowując go do napięcia 12V. Musicie jednak sprawdzić, czy Wasz aparat ma możliwość robienia zdjęć po podpięciu zewnętrznego zasilania.
Coraz tańsze są także rozwiązania fotowoltaiczne, więc może warto byłoby pójść tym tropem – to może być temat na kolejny artykuł…
Maskowanie i ochrona przed zniszczeniem
Aby fotopułapki były mniej zauważalne, zazwyczaj malowane są na zielono, czarno, czy też w barwy leśne. Tu macie pole do popisu – albo spray w dłoń i wykonacie jakieś mazy albo dopasujecie jakaś siatkę maskującą, wystawiając jedynie obiektyw i ewentualne sensory aparatu.
Jeśli obawiacie się zniszczenia (choćby przez zwierzęta), możecie zastosować jakieś kawałki blachy lub obudowę z drewna. Pamiętajcie też o tym, aby zastosowana przez Was osłona była możliwie wodoodporna.
Czy da się to wykonać w aparatach innych producentów – nie wiem, musicie to zweryfikować we własnym zakresie, ale jeśli wiecie o takowych, koniecznie dajcie znać – uzupełnimy ten artykuł o dodatkowe informacje!