Zestaw do gotowania dla 2 osób STANLEY – kilka słów o…
Dziś słów kilka o gotowaniu w plenerze. Konkretnie, chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami z użytkowania dość małego zestawu – STANLEY Cook Set For Two, który w ramach tzw. promki na Amazon wpadł w nasze ręce.
Już na starcie wspomnę, że nie jest to najtańszy tego typu zestaw na rynku, ale w promocji można go kupić (a przynajmniej można było) w sensownej kwocie. Czy było warto? Czytajcie dalej…
Skąd pomysł na zakup?
Jest nas trochę i przez lata sprzęt zużywa się a poza tym coraz mniej komfortowo czuję się, gotując w starych, złachanych aluminiowych menażkach. A moją żonę aluminiowe garnki i talerze (nie wspominając o sztućcach) doprowadzają do furii… Trochę to rozumiem, bo wspomnienie przygryzionego aluminiowego widelca lub łyżki z czasów kolonii w latach ’80-’90 nie należy do najprzyjemniejszych. Dlatego postanowiłem poszukać jakichś nowszych zestawów kempingowych, które umilą nam wypady w teren.
Czy i co kupić zamiast aluminium?
Oczywiście, aluminium jest wielce popularne, czemu w sumie nie powinniśmy się dziwić – jest lekkie, co – w przypadku wypraw – zwłaszcza z plecakiem, jest mega cenne. Do tego, jest stosunkowo tanie i łatwo dostępne. Gotowanie w aluminiowych naczyniach jest nadzwyczaj szybkie, ale… ma też wady. Choć szybko się w nich gotuje, równie szybko stygną potrawy w nich gotowane. To jednak nie wszystko. Zdaniem niektórych, nie powinno się w nich gotować potraw słonych i kwaśnych, bowiem finalnie może to doprowadzić do rozwoju różnych chorób.
Alternatywą dla aluminium jest między innymi używanie sprawdzonych od lat, emaliowanych garnków, ale te będą z pewnością istotnie cięższe i droższe. Jeśli chodzi o wyprawy, w których waga ma znaczenie, raczej odpadają. Ja jednak dodam, że podróżując autem, często, oprócz lekkich garnków kempingowych, dorzucamy do bagażnika emaliowany kociołek, który – podczas ogniskowania – potrafi zdziałać cuda. Wadą emaliowanych garnków jest też ich wytrzymałość na obicia. O ile skrobanie np. łyżką zaschniętych powierzchni zazwyczaj nie powoduje stresu, o tyle uderzenie o kamień, czy uderzenie innym przedmiotem, powoduje z reguły odprysk – a finalnie pojawienie się rdzy.
Jest też żeliwo. Żeliwny kociołek też posiadamy, ale to już wagowo kosmos, więc nie ma co o nim wspominać w tym temacie.
Krok kolejny – tytan. To już chyba klasa super pro. Grzeje się niewiarygodnie szybko, to fakt. Niestety, porządne naczynia tytanowe kosztują krocie. Do tego, trzeba wciąż uważać na zarysowania, o co nie trudno na kempingu. Ale tytan wart jest kilku słów, więc pewnie wkrótce nieco więcej o nim napiszę.
I na koniec nierdzewka, która nie jest żadnym odkryciem roku, ale tym razem skradła nasze serca. Skradła, ponieważ cena była niewysoka i jakość, jaką oferował producent była doprawdy porządna!
Nierdzewny zestaw do gotowania dla 2 osób STANLEY
Gdy tylko dostałem powiadomienie o promocji, zdecydowałem się na zakup. Za 109 złotych, po dwóch dniach od zamówienia, komplet był u nas. To nie jest, oczywiście, kosmicznie niska cena za zestaw łączący nieco więcej niż garnek i dwa kubki, ale – w przypadku tego producenta – można to nazwać okazją, gdyż zazwyczaj musimy wydać około 150 złotych za ten set.
W komplecie otrzymujemy:
- garnek ze stali nierdzewnej o pojemności 1l ze stalową, składaną rączką
- pokrywkę ze stali nierdzewnej, z otworami oraz uchem i uchwytem z tworzywa sztucznego
- 2 plastikowe miski o pojemności 0,35l
- 2 plastikowe sporki (łyżko – widelce)
Waga, wymiary
Cały zestaw, z włożonymi doń miskami i sporkami oraz zamkniętym uchwytem, ma średnicę ok. 14,5 cm (w miejscu najszerszym) oraz wysokość ok. 11,5 cm. Moja kuchenna waga wskazuje, że komplet waży 447 g.
Może to nie jest najlżejszy zestaw na rynku, ale nie ma też dramatu… a ponadto, podnosząc napełniony do maksimum garnek, nie odczuwam strachu, że rączka za chwilę wygnie się w literę S i moje nogi nie przywitają się z wrzątkiem.
Jak my tego używamy i co to ma
Opisywany zestaw do gotowania nie jest, ma się rozumieć, sprzętem, dzięki któremu zaserwujecie trzydaniowy posiłek dla całej rodziny w kilka minut. My wykorzystujemy go głównie do szybkiego przygotowania gorących napojów, zalania jakichś liofilizatów czy zagotowania makaronu, który następnie mieszamy np. z pesto i serwujemy dwójce naszych pociech… albo sobie. Ale zaznaczam od razu, że przy czteroosobowej rodzinie, nie da się tego uczynić za jednym razem – najpierw leci porcja dla dwójki głodomorów, potem dla kolejnej pary.
Gotowanie makaronu, mięsa, ziemniaków czy też innych warzyw jest o tyle ułatwione, że w pokrywce znajdują się otwory – dzięki nim łatwiej odcedzimy całość.
Zestaw ten idealnie sprawdzi się też w mroźne dni do podgrzewania grzańca 🙂
Składana rączka posiada klips, który pozwala ją zablokować – zarówno gdy jest rozłożona i nie chcemy, aby złożyła nam się przy nalewaniu wrzątku do kubka, jak i gdy jest złożona i chcemy, aby nic nie wypadło ze środka podczas transportu.
Dodatkowo, ucho pokrywki jest wyposażone w silikonowy uchwyt, więc podnosząc ją, nie musimy obawiać się poparzenia.
Wewnątrz i na zewnątrz mamy wytłoczoną podziałkę, która pozwoli łatwo odmierzyć np. wlewaną wodę. Podziałka pokazuje 300, 500, 750 i 1000 ml lub 1,2,34 filiżanki.
Miseczki, które są w komplecie, jak wspominałem, mają 350 ml pojemności. Są solidnie wykonane z tworzywa. Jak podaje producent, są wolne od BPA, można podgrzewać w nich dania w mikrofalówce oraz można je myć w zmywarce. Choć mycie w zmywarce podczas wypraw nas raczej nie interesuje, o tyle po powrocie z tychże wypraw, taka opcja jest niekiedy zbawieniem.
Sporki, niezależnie od tego czy są one firmy STANLEY, czy innych producentów, wciąż są dla mnie nie do końca odgadnione. W tym zestawie dostajemy dwie sztuki, ale ja traktuję je jako łyżki z krótką rączką. Tyle. Funkcji widelca tam nie zauważyłem – może lekko pomaga przytrzymać cokolwiek podczas krojenia (nożem spoza zestawu, rzecz jasna), ale o nabiciu nań makaronu można zapomnieć (nie wspominając o groszku 🙂 ). Wydaje mi się, że dwa widelce a nawet nożyki, w podobnych rozmiarach, swobodnie by się tu jeszcze zmieściły. Cena pewnie by nie wzrosła a użyteczność z pewnością tak.
Gotowanie wody w garnku z zestawu trwa naprawdę krótko, choć to – jak wiecie – zależy zarówno od tego, na czym gotujecie, w jakiej temperaturze, czy wieje wiatr itp. Oczywiście, w szybszym zagotowaniu pomaga pokrywka 🙂
Średnica garnka powoduje to, że można go stabilnie postawić zarówno na małej gazowej kuchence pionowej, jak i np. na płaskiej kuchence, o której pisałem np. TU, na Samotnym Wilku, o którym poczytacie TU, czy na czajniku Survival Kettle, o którym pisałem TU.
W zestawie brakuje mi też małej sakiewki na całość – jeśli garnek umieścimy nad ogniskiem, Kelly Kettle, czy np. Survival Kettle, może być problem z domyciem tego w terenie, więc do plecaka wrzucimy usmolone gary…
Wady i zalety
Zalety najpierw 🙂
- wykonanie ze stali nierdzewnej 18/8;
- solidna, składana rączka, umożliwiająca zablokowanie w postaci złożonej i rozłożonej;
- otwory pozwalające na łatwe odcedzanie;
- czytelna podziałka w ml i filiżankach;
- pokrywka z silikonowym uchwytem;
- możliwość mycia w zmywarce;
- miseczki: możliwość mycia w zmywarce, wolne od BPA, możliwość podgrzewania w mikrofalówce;
- dożywotnia gwarancja.
Wady:
- brak etui/sakiewki
- brak widelca/noża – jest tylko niedoskonały spork
Podsumowanie – brać, czy nie
Jeśli ktoś spyta mnie, czy jednym słowem warto brać, odpowiem: warto. Jeśli spyta, czy w dwóch słowach warto brać, odpowiem: tak, warto. STANLEY Cook Set For Two, czyli po naszemu zestaw do gotowania dla 2 osób, to poręczne, naprawdę solidnie wykonane Gdyby zamiast sporków wrzucili dwie łyżki, dwa widelce i dwa nożyki oraz mały, elastyczny pokrowiec na całość, byłoby wprost idealnie. Ale i tak polecam ten zestaw z czystym sumieniem. Zwłaszcza w promocyjnych cenach.
Gdzie znaleźć?
Zestaw ten znajdziecie z pewnością na Amazon, Allegro, w wielu sklepach turystycznych, jak i na stronach Stanelya. Szukajcie promocji!