Campingaz Camp Bistro 2 – kilka słów o…
Stara miłość… rdzewieje
Jedna z naszych dotychczasowych kuchenek, zakupiona w Juli, po bodaj ośmiu latach używania, musiała zostać przeniesiona do rezerwy. I choć działa bezbłędnie, wszystko włącza i przełącza się bez problemu i nawet piezoelektryczna zapalarka wciąż iskrzy bez pudła, to straciła mocno na wyglądzie… można by rzec – nawet straszy… Rdza ją zaczęła wcinać, niczym Poloneza…
Poszukiwania nowej kuchenki
Ten fakt spowodował, że zainteresowałem się ofertami w sklepach i ogłoszeniami i w dość krótkim czasie odnalazłem kuchenkę firmy Campingaz. Konkretnie – Campingaz Camp Bistro 2. Przyznam, że mam dość duże zaufanie do tej firmy. Już nawet nie pamiętam, kiedy kupiłem ich pierwszy produkt i zawsze byłem zadowolony z ich jakości. Ceny nie za każdym razem były rozsądne, ale różne promocje i wyprzedaże naprawdę potrafią zdziałać cuda i – gdy bez napięcia i poza sezonem przewertowałem oferty – z reguły udawało się znaleźć ich produkt w konkurencyjnej cenie. Tak też było tym razem.
Dwa razy użyta kuchenka za 85 złotych z przesyłką wydała się dobrą propozycją (jej ceny oscylują zazwyczaj w okolicach 110-150 złotych), więc nie zastanawiałem się długo.
Kilka dni później była już w moich rękach i tu nastąpiło pewne zdziwienie…
Czy Campingaz i inne podobne chińskie kuchenki, to to samo?
Byłem niemal przekonany, że dokładnie te same kuchenki robi jedna chińska firma, zmieniając kolor, logo i używając nieco lepszych lub gorszych materiałów, ewentualnie dodając dodatkowe złącze dla butli gazowej. Jest Kayoba, jest MAR-POL, jest Tiross, jest GEKO, jest też pewnie z kilkadziesiąt innych nazw dla tego samego produktu. Ale produkt Campingaz jest jednak nieco inny. I pisząc inny, nie mam na myśli lepszy…
Po otwarciu przesyłki, zauważyłem, że otrzymana walizka z kuchenką jest wyraźnie większa (wyższa) niż moja dotychczasowa. I dopiero tu zapaliło mi się światełko – nie sprawdziłem wymiarów! Otóż w kuchenkach Campingaz Camp Bistro 2 (innych nie weryfikowałem) emaliowana kratka z rynienką ociekową (czyli element, na którym stawiamy nasze gary) jest przytwierdzona do kuchenki… zaś w pozostałych jest wyjmowana. To spora różnica, ponieważ kratka przytwierdzona na stałe powoduje, że dużo trudniej jest ją umyć. Co więcej, nie da się jej włożyć do góry nogami na czas transportu, przez co właśnie gabaryty całej kuchenki wraz z walizką są większe.
Ponadto, ze smutkiem muszę przyznać, że wspomniana kratka w starej kuchence wygląda zdrowiej niż ta, która do nas dotarła – zarówno u góry, jak i od spodniej strony Campingaza widać już naloty rdzy, choć pozostała część kuchenki jest dosłownie w stanie fabrycznym.
Jakby tego było mało, nieostrożnie wkładając walizkę z nową kuchenką do bagażnika, sprawiłem, że pojawiło się już pierwsze pęknięcie na tejże walizce… i tu zaniemówiłem, bo starej kuchenki w ogóle nie traktowałem ostrożnie… ładowałem wszystkie klamoty „jak leci” i przez całe te lata „neseser” bez mrugnięcia okiem przyjmował wszystko na klatę.
Tuning kuchenki Campingaz Camp Bistro 2
Co dalej zrobić z nową kuchenką? Przyznam, że rozkmninka nie zajęła mi długo. Gdy postawiłem obie kuchenki obok siebie, dostrzegłem, że faktycznie niewiele się od siebie różnią. Odwróciłem zatem nowego Campingaza tak, aby obejrzeć wszystko od spodu i zauważyłem (już lekko oprószone rdzą) blaszki, które trzymały górną kratkę. Ich wyprostowanie zajmuje jakieś 10 sekund, więc akcja była szybka.
Po wyprostowaniu, kratkę można wyjąć, obrócić i umieścić do góry nogami w kuchence… wtedy mieści się bez problemu w walizce, w jakiej mieszczą się inne, dostępne na rynku kuchenki.
Ja tak właśnie zrobiłem 🙂 Dotychczasowa, stara kuchenka, powędrowała na odpoczynek na półce w garażu, otrzymując nieco większe lokum, zaś Campingaz, po wyprostowaniu blaszek, trafił do nowej-starej walizki.
Czy warto kupić Campingaz Camp Bistro 2?
Tym razem moja odpowiedź będzie zaskakująco szybka – według mnie NIE warto.
Dlaczego? Porównując urządzenia, z którymi dotychczas miałem do czynienia, nie rekomenduję zakupu Camp Bistro 2. W przypadku nowej kuchenki, to niekiedy dwukrotnie większy wydatek, niż zakup kuchenki marki Kayaba, GLOBE, czy innych, dostępnych w Sieci sprzętów… a zysku nie widzę. Camp Bistro 2 nie ułatwia nam życia, montując na stałe kratkę, przez co zwiększa niepotrzebnie gabaryty całego szpeju, utrudnia czyszczenie oraz nie oferuje dodatkowego przyłącza gazu… innymi słowy – nie ma za co przepłacać.
Oczywiście – jeśli macie inne przemyślenia – dajcie znać!