Radio globalne – słuchaj całego świata
W dobie Spotify, Deezer, Tidal, czy choćby radia internetowego, tradycyjne odbiorniki radiowe nie grają już najczęściej roli pierwszych skrzypiec. Ba, istnieją wizje, że kończy się powoli era radia analogowego i cyfrowe radio DAB/DAB+ (od Digital Audio Broadcasting) wkrótce je wyprze, jak to miało miejsce w przypadku telewizji analogowej. Wydaje mi się jednak, że na tę chwilę DAB+ jest w Polsce jeszcze w powijakach – aktualnie głównym nadawcą programów w tej technologii jest Polskie Radio. W sierpniu tego roku uruchomiono także w stolicy testy lokalnego multipleksu, dzięki czemu nadawcy nie będą zmuszeni do inwestycji w nadzwyczaj kosztowny system nadawczy, lecz skorzystają z usługi opartej o DABCAST, ale kiedy się to rozpowszechni…? I co ze wszystkimi odbiornikami, jakie mamy w domach, samochodach i na naszych daczach 🙂 ?
Wciąż jednak mamy w Polsce i na świecie miliony radiosłuchaczy, miłośników tradycyjnego radia, krótkofalarstwa, czy też ludzi, dla których radio jest niekiedy jedynym źródłem niezbędnych informacji i kontaktu ze światem – choćby na morzu. Wówczas stary, poczciwy odbiornik radiowy rządzi.
Z tego też powodu postanowiłem zakupić kolejny sprzęt – radio globalne. Czyli takie, które w mocnym skrócie pozwoli mi odbierać stacje z całego świata. Bez Wi-Fi, wetkniętego kabla sieciowego, czy talerza na dachu. To aż zadziwiające, ale nawet niewielkie odbiorniki umożliwiają poza najpopularniejszymi falami UKF FM, AM, odbiór sygnałów nadawanych na częstotliwościach SW1 i SW2. Konkretniejsze sprzęty oferują również nasłuch na pasmach krótkofalarskich korespondencji prowadzonej telegrafią (CW) oraz fonią (SSB), a także nasłuch pasma przeznaczonego dla radia CB, czy wreszcie na paśmie lotniczym (sic!).
Jeśli chcecie zgłębić tajniki wykorzystywania odbiorników globalnych, polecam artykuły z prasy specjalistycznej – np. Radiowy DX-ing ze Świat Radio, czy opis choćby teksty na stronach TECSUN – jednego z producentów radioodbiorników, który zamieścił wspomniany kilka słów wstecz artykuł.
Poza TECSUN, istnieje rzecz jasna wielu producentów porządnych radioodbiorników – jak np. Sony, Grundig (i jego znany odbiornik Yacht Boy), Sangean, ale i polska Elta.
Ja oczywiście zakupiłem inny sprzęt… mniej profesjonalny, ale zdecydowanie bardziej gadżeciarski – szperając po aukcjach natrafiłem na Muse MH-07 DS, który – z racji małej popularności – nabyłem naprawdę po taniości. I, prócz oszczędności, zyskałem trochę wypasu – radio jest zasilane z akumulatora Ni-MH, który ładować można ręcznie – kręcąc popularną korbką lub wystawiając na słońce (na obudowie jest mały solar). Do tego dochodzi opcja ładowania z komputera – z gniazda USB. Można również zamontować 3 baterie AAA. Jeśli w dżungli wyładuje nam się telefon, Muse daje możliwość ładowania tegoż telefonu z radia – poprzez kabel USB. Nie łudźcie się tylko, że naładujecie nim do pełna w minutę iPhone’a. Jeśli macie jakiś odtwarzacz MP3, da się go podpiąć do radia i słuchać muzyki z głośniczka. I to jeszcze nie koniec! Jest tam też latarka led z funkcją światła alarmowego. I opcja włączenia syreny (sic!). Wszystko to waży zaledwie 256g. I na serio działa. Po prostu sztos!
Muse jeszcze nie padł, więc nie powiem, ile czasu da radę pograć na jednym ładowaniu… zapewne wkrótce uzupełnię tę informację. Dźwięki z drugiego końca świata zgarnia bez bólu, choć to z pewnością jakieś spore stacje radiowe z solidnymi nadajnikami. Jednakże, w razie W, będzie jak posłuchać o tym, co się dzieje poza naszymi granicami, więc jak najbardziej nadaje się, jako szpej preppersów.
A popatrzcie sobie…