Fotopułapka – i już wiesz, co w trawie piszczy.
Zastanawialiście się kiedyś co lub kto podkrada Wasze kochane kurki zielononóżki z kurnika? Dziwnym zbiegiem okoliczności, Wasza połupana z wielkim trudem, wielosezonowa brzoza zmieniła właściciela? A może macie kawałek terenu w pobliżu lasu i chcielibyście poznać jaka zwierzyna pojawia się w okolicy? Mam dla Was idealnego pomocnika – to fotopułapka!
Fotopułapka – cóż to takiego?
Fotopułapka, to nic innego, jak aparat fotograficzny lub kamera, która włącza się w momencie, gdy ktoś lub coś poruszy się w obszarze jej czujników.
Nie jest to rozwiązanie nowe, ale jego popularność wydaje się od kilku lat rosnąć. Niegdyś dostępne były raczej w sklepach specjalistycznych – dziś bez problemu dostaniemy je w wybranych sieciach ze sprzętem RTV AGD. Używają ich miłośnicy fotografii do oszacowania możliwości danego terenu, jak również myśliwi – w sumie w podobnych celach. Nawet Lasy Państwowe nimi dysponują – wykorzystują je do rejestracji osób, które np. nielegalnie wywożą drewno.
Jak to uruchomić?
Uruchamianie fotopułapki nie jest niczym trudnym, choć warto zerknąć do instrukcji, ponieważ opcji w ustawieniach jest sporo.
Jeśli chcecie włączyć ją jak najszybciej, włóżcie kartę pamięci oraz baterie lub akumulatorki, zamocujcie w miejscu, w którym ma ona się znajdować, ustawcie tryb foto/kamera i włączcie. Tyle. Potem wróćcie, wyciągnijcie kartę i sprawdźcie co wpadło w Wasze „sieci”.
Macie chwilę na uruchomienie? Świetnie. Zastanówcie się w takim razie nad najlepszym możliwym miejscem, pomyślcie o ewentualnym maskowaniu, aby fotopułapka była jak najmniej widoczna. Przed zamocowaniem, ustawcie wszystkie opcje, jak np. wielkość plików/rozdzielczość zdjęć, nazwa fotopułapki (dość istotne, gdy planujecie wiele pułapek), czułość czujników zbliżeniowych, moc diod LED (zbyt duża moc może prześwietlać nocne zdjęcia) czy chociażby długość nagrywanych filmów. Przygotujcie wabik – jeśli chcielibyście sfotografować konkretną zwierzynę – pozostawcie przed pułapką to, czego potencjalnie może poszukiwać ofiara obiektywu. Gdy pułapka ma wisieć na drzewie tygodniami, rozważcie dodatkowe zasilanie – może jakiś akumulator?
Jaką fotopułapkę wybrać?
Na rynku jest sporo producentów i wszystko zależy od potrzeb i grubości portfela. Jedną z bardziej znanych marek jest Bushnell, który optyką i optoelektroniką zajmuje się od wielu lat. Bushnelle są solidne, dobrze wyposażone i zbierają wysokie noty. To niestety powoduje, że są drogie – od 1000 złotych wzwyż. Za połowę tej ceny możecie mieć produkt firmy RedLeaf. Jak z ich jakością – nie wiem, nie miałem jeszcze szansy testować, lecz ich kamery sportowe, mimo niskich cen, robią robotę. Prócz wspomnianych dwóch, w cennikach znajdziecie jeszcze Ltl Acorn, Denver i kilka pozostałych firm.
Z dodatkowych opcji, które mogą Wam się przydać jest moduł GSM do wysyłania MMSów, gdy pułapka się włączy oraz metalowa obudowa, jeśli wiecie, że sprzęt będzie narażony np. na uderzenia. Nadmienię, że obudowa ta raczej nie powstrzyma złodzieja.
Opisane kamery są rozwiązaniem z pudełka – wyciągacie i używacie. Jest jednak alternatywa… Zainteresowani? Czytajcie ten artykuł. A tymczasem zerknijcie na kilka fotek, które udało „mi” się cyknąć…