Relacja z World Travel Show 2016
Ha! Za nami trzy dni targów dla podróżników, turystów, miłośników outdooru, myśliwych, wędkarzy, karawaningowców i kogo tam jeszcze. Może rajem bym tego nie nazwał, ale było na co popatrzeć, kogo posłuchać, podpytać i macanie też było dozwolone. Macanie sprzętów, rzecz jasna – a tego zazwyczaj brakuje, gdy oglądamy nowości w Sieci.Dwie hale wystawców oraz strefy prezentacji i slajdowisk. Do tego pojazdy, łodzie, jachty, ciuchy, sprzęt turystyczny i wiedza, której nierzadko brakuje. Wszystko pod dachem, w ciepełku i – po wcześniejszym uzyskaniu zaproszeń – nawet darmowe. A po zaproszenia wystarczyło się zgłosić choćby do organizatorów.
Ciężko opisać wszystko, co się tam znajdowało, zatem napomknę w kilku słowach o tym, co nam zapadło najbardziej w pamięć.
Z pojazdów największy podziw wzbudził w nas Rambler z rambler4x4.com. Ciężarówka z solidnym napędem 4×4 oparta o Mitsubishi Fuso z nadzwyczaj przemyślaną zabudową wyprawową. Dach z możliwością opuszczania (aby zmieścić się w kontener morski), wygodne spanie dla 3-4 osób, dość niska masa, jak na tak duży pojazd i imponujący zasięg około 2,5 tkm. Na pokładzie oczywiście niezależne ogrzewanie, kuchnia, woda bieżąca i łazienka z toaletą. Dodatkowo elektryka z paneli, zamontowanych na dachu, kompresor powietrza i masa dodatkowego osprzętu. Jako BOV byłby idealny, choć duża rodzina może się nie zmieścić – oficjalnie podróżować mogą 3 osoby.
Prócz Ramblera, ciekawym rozwiązaniem była zabudowa pickupa, której autorem jest jeden z członków forum karawaning.pl. Dość prosta, lecz solidna i stworzona z pomysłem. Każdy kąt wykorzystany w 100%. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się pokazać nieco więcej tej zabudowy a już teraz sami możecie zerknąć na FB – https://www.facebook.com/movadocamper/.
Na targach pojawiła się także większość topowych producentów kamperów i przyczep – Hobby, Dethleffs, Weinsberg… Zwiedziliśmy zarówno najdroższe i najlepiej wyposażone sprzęty, jak i wersje nieco bardziej budżetowe. Sporo miejsca zajęły też domki holenderskie, choć ich mobilność jest mocno umowna, więc nie była w kręgu naszych zainteresowań.
Pomysłowym patentem są za to pływające domki, których popularność wzrasta z roku na rok. Tego lata widziałem kilka sztuk na naszych jeziorach i muszę powiedzieć, że to świetne rozwiązanie – budzić się co dzień nad samym jeziorem albo i na jego środku. Baaa… budzić się każdego dnia na innym jeziorze i to w domku! W części poświęconej łodziom i jachtom mogliśmy dotknąć i zwiedzić taki domek oraz pozostały sprzęt pływający. Dalej twierdzę, że wody idealnie nadają się do ewakuacji – weźcie to pod uwagę!
Na World Travel Show można się było odpowiednio odziać, jak i uzbroić w różnej maści sprzęt – od turystycznego, po wspinaczkowy, myśliwski czy wędkarski. Na stoisku e-pamir udało nam się pomacać jedne z najszybszych i najlepszych systemów kuchennych – MSR WindBurner. Powiem tyle: wymiatają! Choć cena nieco gasi zapędy zakupowe. A jeśli już jesteśmy w temacie kuchenek – pogadaliśmy też z Markiem z e-pamir o żywności liofilizowanej, którą mają w swej ofercie i nawet dostaliśmy pakę na spróbowanie. Już zdążyłem to oszamać, więc spodziewajcie się szybko relacji.
W wielu miejscach można było posłuchać a nieraz i pogawędzić ze światowej klasy podróżnikami, jak Elżbieta Dzikowska, Aleksander Doba, czy choćby Marek Kamiński. To niejednokrotnie mistrzowie przetrwania i przygotowań i czasem kilka wymienionych z nimi zdań może wnieść wiele w nasze życie.
Oczywiście było mnóstwo biur turystycznych, reklamujących najlepsze destynacje, ale też i poszczególne regiony (tak z Polski, jak i z całego świata) miały okazję się przedstawić. Mazowsze częstowało małymi, lokalnymi mapkami miejsc wartych odwiedzenia, inni przyciągali muzyką, potrawami, tańcami.
Podsumowując w kilku słowach: impreza zdecydowanie warta zachodu, choć więcej wystawców spokojnie by weszło. Za rok również postaramy się wpaść i sprawdzimy jak sytuacja się rozwinie. Potrzeba w narodzie jest – a gdy jest popyt, musi być podaż.